27.12.2013 22:32
Gorzej zlamić nie można
Jeszcze jeden post, krótka śmieszna historia. Zapiszę sobie coby nie zapomnieć.
Rzecz się działa jakieś pół roku temu. Wracam z college'u jak codzień (wówczas na Brosiku). Wielgachna ulewa, godzina 17, korki, ale co tam, korki mi nie straszne. Szczęśliwa, bo Brosik wrócił do żywych (parę dni wcześniej jakiś scumbag probował go ukraść, wyrwał stacyjkę, połamał disc locka, ale sam motor się ostał. Pewnie koleś nie potrafił odpalić po kablach w końcu, słabiak).
Mieszkam trochę na obrzeżach centrum. Żeby dotrzeć do domu, muszę przefiltrować zawalone samochodami miasto. Codziennie dojeżdżam do szkoły jakieś 13 km w jedną stronę. Tym razem wracając postanawiam obrać drogę na, jak sądzę, skróty w nadzieją, że uda mi się ominąć korki. Jadę jadę, deszcz leje i powoli czuję wodę między palcami stóp (a przecież buty miały być wodoodporne). Po jakimś czasie zdaję sobie sprawę że wcale sobie nie skracam drogi a właściwie to nie wiem gdzie jestem, chyba gdzieś na południowych obrzeżach miasta. Głos rozsądku podpowiada mi "Jak mam się gubić to z pełnym bakiem!". Zadowolona zatrzymuję się na stacji benzynowej tylko po to żeby zdać sobie sprawę, że właściwie to nie mogę zatankować bo nie mam kluczyka do baku (tego samego kluczyka który odpalał motor w czasach, kiedy miałam jeszcze starą stacyjkę:) - stary kluczyk wrzuciłam gdzieś do jakiegoś pudełka z przekonaniem, że skoro mam nową stacyjkę to na cóż mi stary kluczyk :)) Zapytałam tylko na stacji którędy można się najkrócej dostać do centrum, ruszyłam, modląc się żeby starczyło mi paliwa na dotarcie do domu.
Udało się, dotarłam do domu. Znalazłam stary kluczyk w pudełku, dopięłam do moto-pęku-kluczy. Minęło 15 min i musiałam się zbierać. Tego dnia były pierwsze zajęcia z kursu mechaniki motocyklowej, na który zapisaliśmy się razem z Sz. Było już dość późno ale miejsce, w którym odbywały się zajęcia stosunkowo blisko więc stwierdziłam, że nie będę już tankować (mimo, że mieszkam zaraz obok stacji benzynowej) bo nawet jeśli zabraknie paliwa to zawsze mogę włączyć rezerwę.
Ruszam zatem, jadę, jadę. Jeszcze parę zakrętów i prawie jestem. I bum, bros stanął. Ale spoczko, spycham go na bok, schylam się pod tank, patrzę: feck, byłam już na rezerwie. No nic, budynek, do którego zmierzam jest zaraz za rogiem, przecież dopcham jakoś. No to idę chodnikiem i pcham brosowe 200 kilo. I podbiega dwóch kolesi, mówią że pomogą. Oni też szli na te same zajęcia. W końcu docieramy na miejsce. Sz. już czeka na mnie gadając z innymi motocyklistami. Spojrzeniem pyta czy coś się popsuło. Nope, just run out of fuel.
Zasada nr jeden: zawsze upewnij się czy masz paliwo w baku :)
Na domiar zlamienia: następnego dnia okazało się, że jednak źle spojrzałam na wskazówki (było ciemno + panika) i jednak nie byłam jeszcze na rezerwie. Mogłam dojechac i uniknąć wstydu :)
Komentarze : 4
Cześć!
Znalazłem cię poprzez twój wpis i udostępnienie twojego bloga na ścigacz.pl.
Od początku wiedziałem że jesteś z Irlandii po tym jak napisałaś że "Mieszkam obok fabryki Guinessa".
Prosił bym o kontakt zemną na facebookowym fanpage'u Motorbikes Ireland i pytać się o Konrada :)
Pozdrawiam i szerokości!
Przemięknięcie butów to jeszcze nie tragedia. Z tym da się jechać.
Gorzej jest podczas tankowania, kiedy musisz stanąć w tych butach i poczekać aż zimna woda między palcami nieco się ogrzeje zanim dasz pierwszy krok.
Wstyd zaczyna się wtedy, kiedy chcesz o wydarzeniach z nim związanych po prostu zapomnieć.
Co do butów i wody: nie ma chyba takiego obuwia motocyklowego, które wyjdzie bez szwanku starcie z deszczem. W którymś momencie woda wygra.
Nie prawda, można gorzej. W "zlamianiu" mam wcale spore doświadczenia.
Na przykład oczekiwanie w połowie drogi pomiędzy domem a stacją (którą chwilę wcześniej mijałem), na osobistą mężatkę, która musiała zapakować do auta nasze pociechy i kanisterek, aby z całym tym majdanem udać się na stację, a potem do mnie... Do dzisiaj wstyd.
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Nauka jazdy (4)
- O moim motocyklu (1)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (4)
- Turystyka (2)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)